Moje grudniowe hygge



Magiczny czas, pachnący dom, swetry, gorąca kawa, kakao, herbatka z toną soku malinowego... Taki grudzień lubię. Gdy nie trzeba się spieszyć i można posiedzieć przy kominku. Długie wieczory sprzyjają zaszyciu się w domowym zaciszu i uwolnieniu głowy od codzienności. Fajnie jest stworzyć sobie taki azyl, do którego zawsze chętnie się wraca. 





Kawa, kawa, kawa, uwielbiam, mogłabym pić ją litrami. Uwielbiam jej smak i zapach, kojarzy mi się z ciepłem i domem. Z pianką z mleka smakuje najlepiej, gorąca i aromatyczna.




Tworzenie, przerabianie, przestawianie... Uwielbiam. Zrobić coś z niczego to fajna sprawa. Od inspiracji aż kipi, czemu nie spróbować swoich sił. Zawsze fascynowały mnie połączenia starego z nowym, eklektyczne wnętrza z pomysłem. Teraz sama próbuję tego w domu i to do mnie przemawia.








Świece i lampki to cudowny wynalazek. Kiedy dzieci już śpią odpalam wszystko co się świeci i delektuję się tą zimową magią.

WESOŁYCH ŚWIĄT



2 komentarze:

  1. I ja kocham ten klimat, pachnące goździkami herbatki i kominek ale to od kawy zaczynam każdy dzień, latte bo taką lubię najbardziej, może za delikatność... pozdrawiam poświątecznie Mariola

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. U mnie też kawka musi być :) Nie wyobrażam sobie dnia bez niej. Buziaki Mariolko :*

      Usuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...
Copyright © Mój życiowy bałagan , Blogger